Witajcie!
U mnie było bardzo rodzinnie i imprezowo. Urodziny Taty bardzo się udały. Do dziś odbiera telefony od rozentuzjazmowanych krewnych i przyjaciół ;) Podsumowując napiszę jedynie, że "staruszkowie" potrafią się zabawić!
A Ja chcę Wam dziś pokazać moją pierwszą w życiu, własnoręcznie uszytą PODUCHĘ. Szczególnie dumna jestem z „aplikacji” a’la kora drzewna. A Wam jak się podoba?
Pozdrawiam wczesnojesiennie,
ach!
P.S. Ach! I jeszcze pragnę nadmienić, że nową poduchę często odwiedza Anuszkowy lisek ;). Czują się razem świetnie!
Cmok!
ach!
Bardzo dziękuję za miły komentarz. Ale widzę, że mam niezłą konkurencję :) hehe. Fajowe to drzewo, fajowy blog. Wpadnę tu jeszcze do Ciebię :) Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz. Ale widzę, że mam niezłą konkurencję :) hehe. Fajowe to drzewo, fajowy blog. Wpadnę tu jeszcze do Ciebię :) Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńale poducha Ci sie uszyła! No kora i liście, rewelacja... Zaraz skoczę pooglądać konkurencyjne poduchy. A u nas było malowanie liska Anuszki ostatnio, super zabawa!sciskam
OdpowiedzUsuńAno, lis uwielbia towarzystwo drzew :) Cieszę się, bo widzę, że mu tam u Was jak u Pana Boga za piecem :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te Twoje poduchy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Świetna :)
OdpowiedzUsuńcalkiem sympatyczna ta poducha;)
OdpowiedzUsuńśliczny Lisek i wiadomo , że dobrze się czuje w towarzystwie drzewa ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO mamo, ale kosmiczna ta poducha!
OdpowiedzUsuńthis is so cute! I especially love the trunk...
OdpowiedzUsuń