Spinacze z metra? Czemu nie! Szczególnie gdy do czegoś służą.
Pomysł był taki żeby pod każdym literowym spinaczem Mała mogła powiesić swoją ulubioną zabawkę, przedmiot, skarb.
Wszystko oczywiście dopasowane literowo :)
Kot pod K (choć póki co mówi na niego Totek), a lala pod L.
Ozdabianie spinaczy sprawiło mi wiele radości, ale problem pojawił się przy stworzeniu bazy, na której spinacze miały się znaleźć.
Próbowałam z dwiema starymi antyramami w pionie i w poziomie- wyglądało kiepsko.
W końcu zdecydowałam się na starą deskę „wygrzebaną” w garażu :)
Teraz muszę ją jeszcze tylko przeszlifować, zabejcować na biało i przykleić spinacze.
Gotową wersję alfabetycznego wieszaka na skarby Małej na pewno wkrótce Wam pokaże.
ach!
Świetny pomysł :)) Nie mogę się doczekać zdjęć z klamerkami umieszczonymi na desce :))
OdpowiedzUsuńrewelacja! :) bardzo podoba mi się ten pomysł. :)
OdpowiedzUsuń