PRZEPIS NA… NOWĄ RĄCZKĘ WIKLINOWEGO KOSZYKA.

Nie rozpieszczam Was ostatnio postami moje drogie czytelniczki. Wybaczcie. Wytłumaczeniem niech będzie planowana na pojutrze podróż z naszymi szalonymi maluchami na pokładzie.
Przed wyjazdem jest tyle rzeczy do załatwienia, że nie mam czasu na nic poza tym.

Dziś jednak pokażę Wam efekt wykorzystania szydełkowej kratki Gingham.

Zacznę od tego, że uwielbiam wiklinowe koszyki. Są śliczne, ekologiczne i w dodatku bardzo praktyczne ;) Przydają się szczególnie przy małych dzieciach, kiedy do samochodu trzeba zapakować zapas pieluch, chusteczek, butelek, mleka, wody, zabawek i tym podobnych rzeczy.

Problem pojawia się jednak w chwili gdy zbyt często ich używamy. W moim przypadku często psują im się rączki. Wiklina pęka, rozplątuje się, odpada. Dlatego żeby uchronić mój stary koszyk przed śmietnikiem postanowiłam zrobić mu osłonkę na chorą rączkę ;).

KROK PO KROKU

1.Okleiłam rączkę taśmą w celu zabezpieczenia wikliny przed pękaniem.

2. Na szydełku „wydziergałam” prostokąt o wzorze kratki Gingham.

3. Przyłożyłam wyszydełkowany prostokąt do rączki i wszyłam jego dłuższe brzegi przy pomocy igły i bawełny.

PRZED

szydełkowany prostokąt

proces zszywania igłą i bawełną ;)

PO

Okazało się to być wspaniałym pomysłem, bo oprócz walorów estetycznych świetnie się go teraz nosi. Chyba wszystkie moje koszyki ubiorę w podobne ubranka ;).

Pozdrawiam deszczowo,
ach!