Przedwczoraj zadałam Wam (super łatwą jak się okazało ;)) zagadkę, czym byłam na sobotnim balu karnawałowym.
Tak, byłam PŁYTĄ WINYLOWĄ.
Pomysł na to przebranie wynikł z wytycznych według których należało się przebrać.
Otóż stroje dla kobiet miały być „ na literę P”, a dla mężczyzn „na literę A”.
Wymyśliłam więc, że będziemy PŁYTĄ i ADAPTEREM ;D
Taaaa… tylko, że Małż za nic nie dał się namówić na chodzenie w wielkim tekturowym pudle.
Dlatego, jako że małżeństwo to sztuka kompromisu, zawiesiliśmy mu mini adapter na szyi.
Na złotym łańcuch prezentował się naprawdę świetnie ;)
Pozdrawiam,
Ach!
Jak to brak komentarzy!? Przecież to jest fantastyczne. Płyta super, ale ach!! Ten adapter boski! Jesteś pogromcą tekury!
OdpowiedzUsuńPS. Faceci! Mój też by pudła nie ubrał, ale gadzet na złotym lancuchu to już lepiej;))
Pogromcą to za dużo powiedziane ;) Po prostu uwielbiam tekturę... to taki wdzięczny materiał ;) ach!
Usuńach, jak to dobrze mieć taaakie pomysły! SUPER stroje!!!
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńniezle pomysły :) super idea dla pary.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuń