sobota, 29 września 2012
OD NADMIARU CZASEM JEDNAK BOLI GŁOWA!
Dzisiejsze przedpołudnie, korzystając z wolnej soboty Małża, postanowiłam spędzić w kuchni.
Jesień jak zwykle prowokuje mnie do objadania się ;(
Nie o tym, jednak nie o tym.
W celu uzyskania właściwych warunków w kuchni wysłałam Małża z dziewczynami do ogrodu.
"Pobujajcie się na huśtawce"- mówię, "pocieszcie się trampoliną, bo niedługo trzeba będzie ją schować przed zimą...".
Oni jednak mieli inny plan.
Po dwóch minutach na dworze, Mała wróciła do domu z informacją, że "znaleźliśmy z tatą grzyby, ale nie dzikie tylko takie dobre. Daj nam nożyk i miseczkę!"
Cóż było robić? Dałam, a po chwili w mojej kuchni stała miseczka pełna grzybów.
Boje się ich jak ognia. Nigdy nie wiem czy nadają się do jedzenia, czy nie? Gdzie zajrzeć by się o tym przekonać? Wyrzucić czy zaryzykować? No i co ja mam teraz zrobić? No i co ja mam teraz zrobić? No i co ja mam teraz zrobić? No i co ja mam teraz zrobić? No i co ja mam teraz zrobić?....Pomóżcie!
Wasza,
ach!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje chłopaki też czasem zbierają grzyby, z książką w ręku. Chyba jednak nigdy z nich nic nie zrobiłam. Jedno jest pewne - jeśli nie masz pewności, nie ryzykuj. Niektóre trujące potrafią być bardzo podobne do tych jadalnych.
OdpowiedzUsuńJa tylko patrzę sobie na grzyby :)
OdpowiedzUsuńOj ja Ci nie pomogę niestety. Grzybki są dla mnie tajemnicą..uff, no i strachajło ze mnie, więc raczej bym pozostała przy robieniu zdjęć tylko..;)
OdpowiedzUsuńDzięki za odzew ;) Widzę, że nie tylko ja podchodzę do grzybów jak do jeża ;D ach!
OdpowiedzUsuń