środa, 30 października 2013
ZIELONA SESJA.
Mamy w Szwecji ciotkę.
Właściwie to dziewczyny mają, bo dla mnie to nadal głównie towarzyszka szalonych lat spędzonych w liceum.
Ta Ciotka (właścicielka kotka, notabene) kilka razy w roku wpada do stolicy i zawsze wtedy wyciąga mnie na kawę.
Lubię te jej przyjazdy, bo totalnie odrywają mnie od mojej codzienności, o której Ciotka jednak nie zapomina i zawsze ma w zanadrzu prezent dla moich smyków.
Tym razem, kiedy Marianka była jeszcze w brzuchu, dostała od Ciotki cudny zielony kumplecik.
Dziś więc zielona sesja ze specjalną dedykacją dla P.
Mańka nadal ma kolki i nawracający katar. Niewiele śpimy = ciężko to znosimy ;).
Wyśpijcie się za mnie i M.
ach!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ale słodzinka:)))))))
OdpowiedzUsuńDo schrupania, fakt! ;)
UsuńFajna ciotka:) Oby ustąpiły...:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w obu przypadkach!
UsuńPrezenty ciotka fajne przywozi !!! dużo zdrowia i oby jak najszybciej to co nieznośne minęło
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńAch moja mala zielona zabka! do sciskania w marcu!! /Ciotka
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNam na bóle kolkowe pomagał sab simplex ale tylko ten kupiony w Niemczech i ze słonikiem na opakowaniu. Sąsiadaka testowała i jeszcze dwójka znajomych a raczej ich dzieci i działało:)
OdpowiedzUsuńSesja cudna:)
Kochaniutki bobas :))) Ja jestem jeszcze bezdzietna, a wiec sprawdzonych metod na dolegliwosci nie znam ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.