Niektórzy twierdzą, że mamy tyle lat na ile się czujemy.
Musi w tym być choć źdźbło prawdy, bo są dni gdy znów mam szesnaście lat :). Tańczę, śpiewam, recytuję.
Są też takie gdy nie mogę wstać z łóżka i czuję się jak siedemdziesięciolatka.
Dziś mam więc dla Was przepis na… młodość.
Szczególnie zachęcam do noszenia broszki z numerem 18, 17, 16… itd.
Numery można łatwo zmieniać dzięki rzepom.
A Wy? Na ile lat się dzisiaj oceniacie?
Ach!
Ja niezmiennie oceniam się na 20 lat..tak się czuję...wyglądam na nie wiele starszą...fantastyczny pomysł:)
OdpowiedzUsuńTak trzymać ;)
OdpowiedzUsuńJa się oceniam na 5 lat ;) to nie to , że nie chce dorosnąć ale mam w sobie taką iskierkę jaką mają dzieci - i to nie moje słowa , żeby nie było ;p Mimo problemów stać mnie na szaleństwo i beztroskie wygłupy, nie wstydzę się pochlapać w kałuży dla zabawy i nie przeszkadzają mi moje wąsy od gorącego kakao ;) mogłabym tak wymieniać i wymieniać ... Fajny post , bardzo pomysłowy klamerek ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki ;D
OdpowiedzUsuńTo cudowne, że wciąż czujesz się jak dziecko ;) Myślę, że korzystasz na tym nie tylko Ty sama, ale i wszyscy wokół Ciebie ;) Pozdrawiam, ach!
Hmmm... chyba na 25... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam tutaj http://lavenderforge.blogspot.com/2012/10/same-mie-rzeczy.html po wyróżnienie :)
Ludzie od wieków poszukują eliksiru młodości- a to taki prosty sposób na młodość ;-)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam ten post i już zdecydowanie zmieniam moje cyferki na mniejsze .
pozdrawiam A.