Drogie moje,
Coś dziwnego dzieje się z moim kompem. Komentować nie mogę, ani u siebie ani u Was. Męża muszę przycisnąć żeby coś na to poradził.
Poza tym od poniedziałku próbuję stworzyć wpis o prezentach, które zrobiłyśmy dla dziadków. Ciągle jednak brakuje mi czasu, bo dziewczyny chore, a przez to rozdrażnione i oka z nich spuścić nie mogę.
Postanowiłam więc wczoraj popstrykać trochę moim nowym aparatem i dziś odpowiedzieć na wyzwanie "Hour by hour" Antilight i Ulietty.
Pierwszy raz zrobiłam TO ponad rok temu i powiem Wam, że z rozrzewnieniem patrzyłam na te stare zdjęcia.
Dziewczyny urosły, Mania się urodziła, a ja już nawet nie śmiem myśleć o pracy zawodowej ;D
Rok! A takie zmiany!
Szczerze polecam Wam to doświadczenie i zapraszam na mój dzień HOUR BY HOUR.
UWAGA!
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach!
MATKA zamknięta 24H na dobę W CZTERECH ścianach z TRÓJKĄ dzieci!
Taka matematyka ;)
Enjoy!
+SIÓDMA+ poranne marudzenie przy czesaniu
+ÓSMA+ śniamanie i jajo handmade by Ewa
+DZIEWIĄTA+ mania zjada swoje dłonie
+DZIESIĄTA+ nebulizator pracuje
+JEDENASTA+ maluchy śpią więc matka wymyka się do kompa i próbuje naprawić to co sama zepsuła
+DWUNASTA+ robimy magiczne sztuczki
+TRZYNASTA+ hela pisze, a ja obserwuję świat za oknem
+CZTERNASTA+PIĘTNASTA+ dziewczyny karmią pluszaki. ja karmię dziewczyny.
+SZESNASTA+ barbie wychodzi za mąż.
+SIEDEMNASTA+ dopasuj ślady stóp do ufoludka.
+OSIEMNASTA+DZIEWIĘTNASTA+DWUDZIESTA+ wieczorne rytuały. baja. książka. pogaduchy.
+DWUDZIESTA PIERWSZA+ rzut oka na facebooka (bywam tam regularnie - zapraszam!) i marzenie o długim, błogim śnie. marzenie.
Taka sytuacja.
Sceny drastyczne typu: pranie, wieszanie, wieczne sprzątanie czy zmiana pieluchy, zostały usunięte!
Pozdrawiam,
ach!
ubawiłam się choć pamiętam,kiedy moje Jagnięta były malutkie często nie było do śmiechu ;P grunt ,żeby nie opuszczać dobrego humoru i pozostawać w równowadze (łatwo się mówi;P)pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńFakt. Dobry humor zawsze pomaga, ale tak jak piszesz czasem trudno go z siebie wykrzesać.
Usuńhaha genialny post:)))))))) dzień pełen wrażeń z dzieciaczkami, co?;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia! a co do komentowania to ja czasami mam tak, że nie mogę komentować na swoim blogu.;) buziaki
Dzięki Aniu :-) Okazało się że mogę komentować z komórki więc to robię :-)
UsuńA Pan Miś ma zimę i chrapie :) uwielbiamy tę książkę i pozostałe.
OdpowiedzUsuńTak to Pan Miś. Jest świetny! Ilustracje i historia.
UsuńBarbie wychodzi za mąż :))) fajny pomysł, ja jakoś nie mogę się przekonać do projektów 365 i 52. Podobają mi się, ale wydaje, że zabrakło by mi systematyczności. Może skuszę się na hour by hour. Ciekawie to później porównać z rokiem ubiegłym :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie! Mnie też "przerażają" te wymagające systematycznosci projekty :-)
UsuńTo jest fajny projekt i świetnie wyszło. Może i ja się skuszę..
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Warto.
UsuńWspaniale dajesz radę! Podziwiam - matka jedynaka.
OdpowiedzUsuńTaaa na zdjęciach :-) Napisałam przecież, że drastyczne sceny zostały usunięte :-)
UsuńDzień jak co dzień :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzy trójce dzieci jeszcze dałaś radę Barbie za mąż wydać?! Grunt to organizacja :D
OdpowiedzUsuńGrunt to trening :-) Za kilkanaście lat będę musiała wydać 3 córy więc barbie to wprawka :-)
UsuńPodziwiam Cię, że machnęłaś wyzwanie przy takiej ilości zadań :) Dziękuję bardzo za współną zabawę i mam nadzieję, że jeszcze weźmiesz kiedyś udział :)
OdpowiedzUsuńTo ją dziękuje za pomysł i mobilizację :-)
Usuń"Szesnasta - barbie wychodzi za mąż" genialne :)
OdpowiedzUsuńTaka sytuacja :-)
Usuńoch to chyba też powinnam powtórzyć mój Hour by hour sprzed roku... No dzień z Trójką, faktycznie- zawsze coś się dzieję :) Barbie wychodzi za mąż- szał!
OdpowiedzUsuńPowtórz koniecznie. Chętnie Was popodglądam :-)
Usuń