Wchodzę do środka. Jest ciemno. Nagle słyszę jak mój mąż mówi:
„Jestem malutki ludzik z plasteliny...Dlatego na imię mi Plastuś”.
Padłam!
A wszystko przez to, że nasze najstarsze dziecię, skończyło niedawno 6 lat!
Od września nasza Hela jest uczennicą pierwszej klasy więc daliśmy jej w prezencie książkę, która należała do mnie, gdy byłam w jej wieku.
Stary, oprawiony przez introligatora* egzemplarz „Plastusiowego Pamiętnika”.
Mały, rodzinny skarb.
Wciąż dobrze pamiętam jak mnie ekscytowały przygody tego małego plastelinowego ludzika. I jego właścicielka Tosia – kiedyś imię „obciachowe” i staromodne – dziś znów popularne! Pamiętam jak lepiłam własne plastusie i jak marzyłam o tym żeby ożyły ;)
Teraz kolej na nią. Teraz Helka przeżywa swoje przygody i widzę, że naprawdę się nim cieszy. Ze sterty prezentów, które dostała od przyjaciółek, zabrała do szkoły właśnię tę starą książkę.
Serce rośnie!
A jak jest z tym u Was? Jakie książki z dzieciństwa zachowały się w Waszych domowych bibliotekach? Czy ekscytują Wasze dzieci równie mocno jak nas kiedyś?
Pozdrawiam wszystkich czytających i zapraszam do moich koleżanek z projektu "Przygody z książką". {KLIK!}
ach!
Tytuł: PLASTUSIOWY PAMIĘTNIK
Tekst:MARIA KOWNACKA
Ilustracje:ZBIGNIEW RYCHLICKI
Wydawnictwo: NASZA KSIĘGARNIA
Rok wydania: 1974
*co ja z nim robiłam, że potrzebował naprawy???
Ulubiona bajka mojego Tygrysa! :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMoim dzieciom tez czytam... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJest fantastyczny, prawda?
UsuńUwielbiam takie klasyki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rodzinny skarb :) a gdybym usłyszała takie zdanie od mojego męza to równiez padłabym :P
OdpowiedzUsuńOjj - Tak!
OdpowiedzUsuńLubimy vintage pod każda postacią ;)
dzieciństwo mi się przypomniało...każde dziecko wiedziało kim jest plastuś...
OdpowiedzUsuńIntensywnie czytałaś :)
OdpowiedzUsuńO tak, Plastusiowy pamiętam :) Moje ksiązki z dzieciństwa gdzies sie zagubily niestety, ale jedna jakimś dziwnym trafem się ostała, znaleziona w domu rodzinnym to "Przygoda przyjeżdża pociągiem", przeczytałam z dziewczynkami moimi :) Poza tym kupiłam na aukcji elementarz z moich lat szkolnych, ten sam który uwielbiałam i znałam na pamięć, radość ogromna móc go zobaczyć po tylu latach :)
Też zawsze ze wzruszeniem odkrywam swoje lektury z dzieciństwa ;)
UsuńNo tak, jeszcze "Plastusiowy pamiętnik" czeka u nas na swoją kolej. Pora go wreszcie wygrzebać gdzieś w bibliotece.
OdpowiedzUsuńU nas też kilka skarbów z dzieciństwa męża czeka w biblioteczce. Zastanawiam się tylko dlaczego nie ma żadnej mojej starej książki. Uwielbiam takie starocie ;) A na Plastusia mamy jeszcze trochę czasu ;)
OdpowiedzUsuńjak wspaniale wrócić z dziećmi do czasów swojego dzieciństwa:) też bardzo lubiłam Plastusia i marzyłam, żeby w moim piórniku zamieszkał taki mały przyjaciel, który by mi dodawał otuchy w szkole:)
OdpowiedzUsuńO tak! Plastuś po prostu dał się lubić. Pamiętam to uczucie ;)
UsuńCudna książka, wypożyczamy z biblioteki co jakiś czas...i ciężko nam sie ją oddaje.Książka ma ekranizacje z tamtych czasów, ale pewnie znacie. W ramach cyklu Baranki dzieciom, w Kinie pod Baranami w Krakowie puszczaja takie starocie;]]]
OdpowiedzUsuńPlastusia filmowego znalazłam ostatnio na YouTube ;)
UsuńJeju ja chcę Plastusia :)
OdpowiedzUsuńPlastusia miałam z biblioteki. Chyba czas przeszukać antykwariaty.
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam, takie samo wydanie z otwartą księgą - znaczkiem lektur szkolnych - i ilustracjami Rychlickiego. Mam ją gdzieś, będę szukać :)
OdpowiedzUsuńFajne wspomnienie ;-)
Moja córka też ulepiła Plastusia po przeczytaniu książki :) Długo towarzyszył jej w piórniku.
OdpowiedzUsuńOczywiscie "Plastusiowy..", a teraz wałkujemy moje najukochańsze "Dzieci z Bullerbyn" oraz "Muminki" :)
OdpowiedzUsuńMamy i My taki oto 'archiwalny' egzemplarz 'Plastusiowego pamiętnika':) Niedawno przyjechał do nas z dziadkowego pawlacza i to w dodatku w bardzo dobrym stanie ! Wspomnienia ożyły ... P.s. Pięknego prywatnego Plastusia - towarzysza Hela sobie zmalowała :-)
OdpowiedzUsuń